11.2.11

Feralne mieszkanie - "Lokator" - fabuła

- Trelkowski wprowadza się do feralnego mieszkania
- od konsjerżki (dozorczyni) dowiaduje się, że przed nim mieszkała tam młoda kobieta, Simone Shoule, parę dni wcześniej wyskoczyła przez okno na podwórko, w szklanym daszku została po niej wybita dziura
- Trelkowski idzie odwiedzić Simone w szpitalu (poznaje jej przyjaciółkę, co nie jest istotne dla naszej akcji) Simone leży obandażowana i wydaje z siebie krzyk
- sąsiedzi doprowadzają Trelkowskiego do permanentnego lęku: ponoć zachowuje się za głośno
- Trelkowski znajduje w szafie sukienki po Simone
- w bistro naprzeciwko kelner podaje mu czekoladę (jak Simone Shoule) a nie kawę, również czerwone Marlboro (jak Simone) a nie Galoisy - Trelkowski czuje się osaczony
- Simone umiera w szpitalu
- wieczorami w wychodku naprzeciw swego okna Trelkowski widzi stojących lokatorów, nie rozumie co tam robią
- spotyka go szereg pechowych wydarzeń: zostaje okradziony, madame Dioz chce go wciągnąć do podłej intrygi przeciw jednej z lokatorek z chorą córeczką, Trelkowski czuje się skrajnie osamotniony
- gdy jest chory, w gorączce nocą idzie do wychodka, odkrywa na ścianach hieroglify wydrapane kiedyś przez Simone (zajmowała się egiptologią)
- wraca do mieszkania, zdaje mu się, że widzi po drugiej stronie w oknie wychodka Simone ściągającą z siebie bandaże, jakby była mumią
- załamuje się nerwowo, w dziurze ukrytej w ścianie za szafą znajduje ząb Simone, rankiem znajduje kolejny, tym razem już swój
- kupuje w sklepie damską perukę, buty na obcasie, ubiera sukienkę Simone
- nocą otwiera okno, w oknach wychodzących na podwórko, gdzie jak w operze, zasiadają sąsiedzi w lożach i czekają na jego skok
- skacze na dół, roztrzaskując szklany daszek
- wokół niego robi się zbiegowisko, zakrwawiony wyczołguje się na górę do siebie, na podwórko przybywa policja
- skacze powtórnie, tym razem już się nie podnosi
- leży w szpitalu cały w bandażach jak mumia i wydaje przeraźliwy krzyk